niedziela, 10 sierpnia 2014

Moje lakiery do paznokci: róże

Dzisiaj kolejna część serii lakierowej. Zaprezentuję Wam moją kolekcję lakierów w kolorze szeroko pojętego różu. Znajdziecie tutaj na prawdę różnorodne wariacje tego koloru. Muszę przyznać, że lakiery z tej grupy już łatwiej mi się fotografowało. Na pewno zdjęcia oddają kolory bliższe rzeczywistości niż np w przypadku czerwonych lakierów. Jak myślicie? Za dużo tego różu, za mało, a może w sam raz?







Różowa kolekcja lakierów do paznokci:



1. Rimmel, Salon Pro w kolorze 701 Jazz Funk

Trzeba przyznać, że dobrze się udają te kolory firmie Rimmel. Jazz Funk to piękny, delikatnie przygaszony róż, co może nie do końca jest widoczne na zdjęciu. Starałam się dopasować napis na fotce do odpowiedniego koloru lakieru. Odcień idealny na lato. A co do formuły i pędzelka to wszystko jest niezmiennie wspaniale jak w przypadku koloru Rock N Roll, o którym pisałam w czerwonej kolekcji.




2. Rimmel, Salon Pro w kolorze 247 Isn't She Precious?
3. Golden Rose, Selective w nieznanym mi kolorze

Isn't She Precious? to ładny, pastelowy odcień różu. Taki "baby pink". Jakość formuły i pędzelka typowa dla tej serii, czyli perfekcyjna. Pomimo tego dość rzadko sięgam po ten odcień, ponieważ wolę albo żywsze kolory na paznokciach, a jak już mam sięgnąć po delikatny róż to wybieram Lose your lingerie, o którym mowa w punkcie 6 :)

Kolor z GR to taka fuzja różu i pomarańczy. Hmmm... koral? Uwielbiam ten kolor. Właściwie to różni się w zależności od światła. W jasnym pomieszczeniu jest bardziej różowy, w ciemniejszym- pomarańczowy. Jakość formuły i pędzelka nie różni się od innych kolorów z serii Selective, czyli formułę lubię, nie lubię pędzelka. Więcej tutaj.



4. Golden Rose, Rich Color w kolorze 07
5. Wibo, Gel like w kolorze 09 Peaches and Cream
 (zaprojektowany przez the Oleskaaa)

Thanks God for Photoshop, czyli mój aparat w żaden sposób nie chciał uwiecznić odcienia lakieru z GR. Na siłę go upastelowiał (chyba nie ma takiego słowa, ale powstało na potrzeby bloga). Kolor, który Wam pokazuję to ostry, neonowy róż. Taka żarówa. Rzadko go używam, bo jednak wole inne kolory, ale raz na jakiś czas, szczególnie latem jest fajny. W różowej kolekcji seria Rich Color pojawia się po raz pierwszy także napiszę coś o niej. Oprócz mnogości kolorów wielkim plusem serii jest fantastyczny pędzelek. Duży i płaski. Na prawdę łatwo maluje się nim paznokcie.  Formuła jest w porządku. Po prostu. To najlepsze określenie. Widziałam lepsze, ale są też gorsze. Jak na tą cenę (ok. 6zł) uważam ją za dobrą.

Piękny kolor połączenia brzoskwini i pomarańczy zaprojektowała dla nas vlogerka The Oleskaaa, a wyprodukowało Wibo. Tak jak wspomniałam- kolor jest piękny także brawa dla Olgi. Niestety Wibo się nie popisało. Ale może się czepiam? Bo właściwie to jedyny kolor z blogerskiej serii jaki używałam. Może bardziej żywe kolory lepiej się spisują? Ale tutaj jest tak jak na kolor pastelowy przystało. Bardzo trudna aplikacja, nierówne warstwy. Bardzo nie lubię pędzla i nie podoba mi się formuła. Lakier może się nie bąbluje, ale trwałość woła o pomstę do nieba.




6. Rimmel, 60 Seconds by Rita Ora w kolorze 203 Lose your lingerie

7. Essie w kolorze Ole Caliente

Piękny rimmelowski lakier, który stał się ulubieńcem lipca. To taka różo- biel, albo raczej bielo- róż. Sama nie wiem. Podobno jest duplikatem, podziwianego przeze mnie, Essie fiji. Ale ja Essie nie lubię, więc sięgnęłam po ten. I mimo mojego uwielbienia do niego mam mieszane uczucia. Bo o ile kolor jest przepiękny to aplikacja jest tragiczna. Potrzeba 3 warstw do zupełnego krycia, ciężko się go aplikuje jak na pastel przystało i tworzą się nierówności. Ale jak już przejdziemy przez te niedogodności i nałożymy top coat to mamy piękny i trwały manicure.

O lakierze z Essie pisałam już tutaj. Kolor jest piękny. To taka różo- czerwień, ale bardziej róż. Essie ma dobre pędzle, a kolor, o którym opowiadam łatwo i przyjemnie się aplikuje. Więc czemu go uznałam za bubla? Bo spodziewałabym się lepszej trwałości lakieru, który normalnie kosztuje 35 zł. To taki typowy produkt, wokół którego zrobiono za dużo szumu. Oczywiście moim zdaniem. Gdyby ten lakier kosztował około 10 zł (i to w cenie standardowej, a nie w tanich drogeriach internetowych) to uznałabym go za fajnego.


8. Essence, Colour&go w kolorze 108 Ultimate Pink
9. Essence, Colour&go w kolorze 111 English Rose

Najlepsze określenie pierwszego Essence jakie przychodzi mi do głowy to "Barbie pink". Ale czy to coś złego? Bardzo podoba mi się taki dziewczęcy, żywy róż. Szczególnie latem. Pędzelek i formuła typowa dla reszty lakierów z Essence, czyli dobry stosunek jakości do ceny w przypadku formuły i pędzelek, który polubiłam.

Drugi Essence to piękny, zgaszony róż. Kojarzy mi się z środkiem jesieni i właśnie wtedy najchętniej po niego sięgam. Latem też mi się zdarza, jak najbardziej. Cała reszta jak w przypadku koloru Ultimate Pink.

 
***
  A czy Ty posiadasz któryś z tych lakierów? Co myślisz o mojej różowej kolekcji? No i na jaki kolor pomalujesz teraz paznokcie?

Aby być na bieżąco polub fanpage Amarantowych Okularów na Facebook'u.
Ruszył też mój Instagram, więc jeśli są chętni to zapraszam.

 Aha! Przypominam, że na moim blogu trwa rozdanie, więc jeśli masz ochotę na fajny i markowy balsam do ciała, kultowy tusz do rzęs i czerwony błyszczyk to wbijaj tutaj!

Udanej niedzieli!

P.S. To było nieplanowane, ale chyba los tak chciał, że lakierowe posty przypadają na niedzielę. Może tak zostawimy?


6 komentarzy:

  1. Spora kolekcja różowych- ja uwielbiam z essence lakiery ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię różowe lakiery :D Chyba wolę nawet niż czerwienie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. byłam wcześniej ale zapomniała zostawić komentarz :D
    róze, uwielbiam takei kolory na paznokcie :P ale tylko z szerokim pędzlami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to z szerokimi są Rimmel, Essence, Golden Rose Rich Color. Jest z czego wybierać:D

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie bloga! Każda opinia jest dla mnie ważna, dlatego proszę zostaw po sobie ślad. Pozdrawiam, Paulajna.