Na początku lipca (wtedy gdy intensywnie pracowałam nad ideą bloga) nałożyłam sobie szlaban na wszelkie zakupy kosmetyczne. Moje zapasy pozwoliły mi na to, więc sama byłam ciekawa jak sobie poradzę. I udało mi się. Wierzcie mi lub nie, ale w lipcu nic cie kupiłam:) Bardzo mi to pomogło zużyć kilka kosmetyków, które normalnie chyba bym nie zużyła. Jeśli chcesz sprawdzić jakie produkty zużyłam w lipcu i sierpniu to zapraszam Cię do dalszej lektury postu. Po prostu kliknij "Czytaj dalej".
Lipcowy szlaban bardzo mi pomógł zużyć te dwa szampony. Nie były one złe, ale również nie zachwycały. W normalnym wypadku zużyłabym każdy z nich w może 80% po czym kupiłabym następny szampon. Ten stary trafiłby na sam dół łazienkowej szafki i słuch o nim zaginąłby. Tym razem zużyłam je do końca, bo przecież nie miałam nic innego. Nie mam zbyt wiele do powiedzenia na temat tych produktów. Oba szampony po prostu myły włosy. Cały czas poszukuję szamponu, który mnie zachwyci. Raczej nie kupię ich ponownie.
Miniaturkę masełka z The Body Shop znalazłam kiedyś tam w jednym z pudełek subskrypcyjnych. Mały rozmiar sprawiał, że chętnie go zabierałam na kilka 2-3 dniowych wyjazdów i w ten sposób zużyłam je. Całkiem miło wspominam ten produkt. Pachniał pięknie- miodowo. Nawilżenie było zadowalające. Największy plus to wydajność. Chętnie wypróbuję inne opcje zapachowe tego masełka.
Zużyłam sypki puder z Manhattanu. Kupiłam go już dość dawno i używałam naprzemiennie z kilkoma innymi produktami. W końcu postanowiłam, że muszę go zużyć jak najszybciej i udało się.
To było moje drugie opakowanie. Przy pierwszym byłam bardzo zadowolona z jego działania. Przy drugim poznałam inne produkty np. puder ryżowy z Paese, który bardziej mi przypasował, więc już nie wrócę do Manhattanu.
To było moje drugie opakowanie. Przy pierwszym byłam bardzo zadowolona z jego działania. Przy drugim poznałam inne produkty np. puder ryżowy z Paese, który bardziej mi przypasował, więc już nie wrócę do Manhattanu.
Nie mam jakichś wielkich problemów z poceniem się. Latem używam blokera z Ziaji na noc, a rano dodaję zwykły antyperspirant. I w ten sposób zużyłam Rexonę. Całkiem mi przypasował ten dezodorant, ponieważ lubię tego typu produkty w spray'u. Rexona aloe vera miała ładny zapach i przede wszystkim nie zawiera alkoholu. Na razie mam zapach kolejnych antyperspirantów, więc na razie nie kupię tego produktu. Ale kiedyś po niego wrócę.
Kapsułki nawilżające z Rival de Loop pokazywałam Wam w sierpniowym haul'u. Jestem z nich bardzo zadowolona. Na pewno po nie wrócę. Być może wypróbuję jakiś inny rodzaj i zrobię o nich zbiorowy wpis.
Manhattan cuticle remover, czyli coś do zmiękczania skórek to produkt, który bardzo polubiłam. Świetnie zmiękcza i rozpuszcza skórki, które potem możemy odsunąć za pomocą drewnianego patyczka. Kupuję go w tanich drogeriach internetowych. Wtedy kosztuje mnie około 4 złote i wystarcza na 2-3 miesiące Już mam kolejne opakowanie, które pokazywałam w sierpniowym haul'u.
Kolejne (już nie wiem które) opakowanie kultowej i kontrowersyjnej odżywki Eveline 8 w 1. W moim przypadku działała fenomenalnie z tym, że ja używałam jej tylko jako bazę pod lakier. Na razie nie kupuję następnej ponieważ chcę od niej odpocząć i spróbować czegoś innego. Poza tym mam pewien zapas innych produktów, które chcę zużyć.
Ostatnim paznokciowym zużyciem jest top coat Essie Good to Go. Pokazuję Wa chyba 2 lub 3 opakowanie. Po ten top sięgam za każdym razem gdy z jakiegoś powodu obrażę się na Seche Vite. Aktualnie z Seche Vite żyję całkiem dobrze i aktualnie go używam. Sięgnęłam po niego ponieważ wkurzyłam się, że top z Essie szybko się zabarwił od lakieru co nigdy nie zdarzyło mi się w przypadku SV. I tak u mnie będzie raz będę zachwalać jeden produkt, a raz inny. Koniecznie muszę zrobić o tym post. Na razie nie kupię, bo dobrze mi z SV, a następnym topem w kolejce jest produkt z Rimmela, o którym pisałam tutaj.
Ostatnie zużycie nie należy oczywiście do mnie. Mimo to pokazuję Wam ponieważ wiem, że mój facet bardzo docenił używanie produktów do higieny intymnej. Mój Tomek zużył całkiem sporo opakowań dokładnie tego samego żelu. Chciałam się Was zapytać czy jest tu ktoś chętny na post o męskich produktach do higieny intymnej?
***
A czy Ty znasz któryś z zużytych przeze mnie produktów? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat? Będzie mi bardzo miło gdy wyrazisz swoją opinię w komentarzu. Napisz także czy zainteresowałby Cię post o produktach do higieny intymnej dla mężczyzn.
Aby być na bieżąco polub fanpage Amarantowych Okularów na Facebook'u.
Jestem też na Instagramie.
Aha! Przypominam, że na moim blogu trwa rozdanie, więc jeśli masz ochotę na fajny i markowy balsam do ciała, kultowy tusz do rzęs i czerwony błyszczyk to wbijaj tutaj!
Próbowałaś szamponu lub odżywki John Frieda? Można trafić fajną promocję w Super Pharm co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńCo do postu, jak zwykle ciekawie:) chciałabym mieć takie postanowienie, aby zużyć kosmetyki zalegające w szafkach.
Niestety nie zapowiada się :) Pozdrawiam
Nie, ale szukam swojego szamponowego ideału, więc na pewno sprawdzę tą propozycję. Gdybym ja miała zużyć swoje zapasy to chyba potrzebowałabym rocznego szlabanu na zakupy.
UsuńUwielbiam tą odżywke Eveline 8w1 ;)
OdpowiedzUsuńA używasz jakiejś jeszcze na zmianę?
Usuń