czwartek, 2 października 2014

Ulubieńcy września

Przede wszystkim bardzo przepraszam za obsuwkę w publikacji tego posta. Wiem, że obiecałam na wczoraj... Przeprowadzka, nowe miasto i nowa praca ciągle dają mi się we znaki. Ale wierzę, że wybaczycie mi to i chętnie przeczytacie dzisiejszy post. A przygotowałam dla Was kilka kosmetycznych ulubieńców minionego miesiąca, czyli września;) Zgaduję, że domyślaliście się co się tu znajdzie. Przynajmniej typowaliście kilka kosmetyków. To zaczynamy. Wystarczy, że klikniesz "Czytaj dalej".







Rival de Loop, Hydro Pflegekapseln
z witaminą E i ekstraktem z miłorzębu japońskiego

Te kapsułki to chyba moje największe odkrycie kosmetyczne ostatnich kilku miesięcy, a być może nawet roku. Można je kupić w Rossmannie za około 7 złotych. W opakowaniu znajdziemy 7 kapsułek wypełnionych tłustawą mazią. Aby zaaplikować produkt wystarczy urwać główkę kapsułki. Kuracja trwa tydzień. Ja używam tych kapsułek na noc. Dzięki nim stan nawilżenia mojej cery zdecydowanie się poprawił. Może nie mam typowo suchej skóry, ale na pewno jest odwodniona. Produkt z jednej strony wchłania się szybko. Moja skóra wręcz go pije. A z drugiej strony rano po przebudzeniu cera jest wciąż intensywnie nawilżona.

Dermedic, Hydrain 3Hiaulro 
płyn micelarny do skóry suchej

 O zakupie tego micela pisałam Wam w tym haulu. I kupiłam go przypadkiem. Po prostu zaproponowała mi go Pani z Super pharmu, ponieważ była taka promocja, że można było go kupić za 8 złotych jeśli kwota reszty zakupów przekraczała 35 złotych. I skusiłam się i nie żałuję. To chyba mój ulubiony micel ze wszystkich jakie kiedykolwiek używałam. I na pewno do niego wrócę, ponieważ robi wszystko to co od tego typu produktów oczekuję.




MUA, Matte 
w kolorze Wild barry

Nie było takiej możliwości, żeby ta szminka nie pojawiła się we wrześniowych ulubieńcach. W minionym miesiącu pojawiała się na moich ustach zdecydowanie najczęściej. Z resztą same widzicie, że jest lekko (hmmm... delikatnie mówiąc) sfatygowana. Najważniejszą kwestią jest to, że nie wysusza (ale też nie nawilża) ust, a ma matowe wykończenie. Sama formuła pomadki jest dość tępa, ale właśnie dzięki temu ten kolor tak ładnie wygląda jesienią na ustach. I jest absolutnie uniwersalna. Uważam, że bardzo ładnie prezentuje się nie tylko na moim typie urody. Świetnie wyglądała także na ustach mojej siostry, która jest blondynką o jasnej cerze.

Maybelline Affinitone
korektor

Po raz kolejny zupełnie przypadkiem znalazłam produkt, który pobił mojego dotychczasowego ulubieńca z tej samej kategorii. Wcześniej moim typem był korektor Art Scenic z Eveline. Ten jest lepszy! Na pewno lepiej trafiłam z kolorem. Poza tym mam wrażenie, że Affinitone lepiej kryje, a jednocześnie jest po prostu lżejszy.


Inglot, Duraline

Inglotowski płyn Duraline doczekał się swojego osobnego wpisu na Amarantowych Okularach. Wpadnijcie tam, a same się przekonacie, że nie mogłam nie wspomnieć o nim jeszcze raz w moich ulubieńcach. Sam wpis znajdziesz tutaj.

Rimmel Pro Super Wear
nabłyszczający top coat

Top z Rimmela stał się moim wrześniowym ulubieńcem, ponieważ znów obraziłam się na mojego Seche Vite'a. Dobrze, że mam w dom kilka topów. Dzięki temu mogę dopasować lakier nawierzchniowy do aktualnych potrzeb. Nie będę się za dużo rozpisywać na ten temat ponieważ planuję zrobić post o kilku top coat'ach. 

***

I właśnie tak prezentują się moje wrześniowe perełki. Może używałaś któregoś z tych produktów? Zostaw swoją opinię w komentarzu. I pamiętaj, że odpisuję na Wasze komentarze, więc warto tu wracać.

8 komentarzy:

  1. Szminka MUA ma zupełnie nie mój kolor. Gdybym taką się pomalowała to ludzie uciekaliby przede mną! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgodzę się! Jest bardzo uniwersalna a dzięki swojej tępej konsystencji tylko lekko barwi usta.

      Usuń
  2. Muszę wypróbować te kapsułki Rival de Loop :) Pokażesz tą pomadkę z MUA na ustach? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie miałam :) a szminka nie mój kolor ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie bloga! Każda opinia jest dla mnie ważna, dlatego proszę zostaw po sobie ślad. Pozdrawiam, Paulajna.