Wystarczy wsiąść do samochodu i
jechać z Łodzi w kierunku na Brzeziny. Po 40 minutach jesteśmy w
Kołacinku, miejscowości znanej z czynnego niemal przez większość
roku Parku Jurajsko- Botanicznego "Dinopark". Czy warto
zabrać tam dzieciaki? Opowiem o tym na własnym przykładzie, gdzie
z okazji tegorocznego Dnia Dziecka miałam przyjemność zwiedzać
ten park wraz z 7,5 letnim Natanielem (mój chrześniak) oraz 2,5
letnim Jeremim (mój kuzyn).
Bilety wejściowe kosztują 15 zł dla
dorosłych i 13 zł dla dzieciaków. W tej cenie możemy przejść
przez ścieżkę dydaktyczną wraz z przewodnikiem. Można także
zwiedzać park samemu, jednak polecam wybrać pierwszą opcję.
Przewodnicy wychodzą na ścieżkę co godzinę. Całą trasę można
przejść w około 40 minut. Pewnie zastanawiacie się czy warto iść
z przewodnikiem skoro jesteśmy na wycieczce z dwulatkiem. Warto.
Nasza Pani przewodnik- Ewa potrafiła trafić do dzieci. Mówiła
ciekawie i oprócz dat wtrącała różne ciekawostki. W drodze
powrotnej do Łodzi obaj chłopcy pamiętali, że jeden z dinozaurów
ma dwa mózgi (jeden w czaszce, drugi w okolicach tylnich nóg).
Niestety minusem był niedostateczny brak wiedzy, gdyż Pani Ewa nie
potrafiła odpowiedzieć na kilka dorosłych pytań, jednak
przyjechaliśmy tu dla chłopców i to oni mieli być zadowoleni.
Figury dinozaurów robiły wrażenie nie tylko na dzieciakach.
Największą atrakcją tej ścieżki
była zdecydowanie figura dinozaura wynurzająca się z parkowego
stawu, głośno przy tym pomrukując.
Na koniec ścieżki dydaktycznej czekała na nas figura Tyranozaura Rexa. Wewnątrz jego paszczy można było zrobić fajne zdjęcia.
Po przejściu ścieżki nie chcieliśmy jeszcze wracać dlatego zabraliśmy chłopców na atrakcje "Mały paleontolog". Wejściówka kosztowała 8 zł za każde dziecko. W ramach tej ceny można było wypożyczyć łopatki, grabki i sitka do piasku. W piaskownicy pozakopywane były małe, plastikowe elementy szkieletu dinozaurów. Chłopcom bardzo podobała się zabawa i bardzo cieszyli się z wykopania każdej kostki. W nagrodę za wykopaliska chłopcy dostali figurkę dinozaura. Bardzo się przydała w drodze powrotnej do walki z nudą.
Mieliśmy także możliwość obejrzeć
Folwark Kołaciński, a w nim zabytkowe maszyny rolnicze. Było ich
kilka na krzyż, ale chłopcom bardzo się podobało. Szczególnie
Jeremiemu, który jest wielkim fanem maszyn wszelakich.
Ostatnią atrakcją, z której
skorzystaliśmy były dwa place zabaw. Wewnętrzny i zewnętrzny.
Chłopcom szczególnie spodobał się wewnętrzny, który przypominał
figloraj wraz z basenem piłeczkowym.
Czy warto zabrać dzieciaki na taką wycieczkę? Nie wiem czy atrakcja spodobałby się małym dziewczynkom, jednak dla chłopców to strzał w dziesiątkę. Całość nie wychodzi bardzo drogo, a organizatorzy gwarantują nam dość atrakcji, by spędzić tu pół dnia. Na trenie obiektu znajduje się punkt gastronomiczny, w którym ceny są "normalne" i lodziarnia, więc możemy spędzić tu sporo czasu. Sądzę, że w Dinoparku dobrze bawili się zarówno chłopcy jak i dorośli. To bardzo fajna opcja, aby spędzić dzień wraz z całą rodzinom. Polecam:)
Właściciele obiektu nie zaprosili mnie do zwiedzania ich kompleksu. Sama wybrałam to miejsce i zapłaciłam za każdą atrakcję. Opinia o tym miejscu jest szczera i subiektywna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedzenie bloga! Każda opinia jest dla mnie ważna, dlatego proszę zostaw po sobie ślad. Pozdrawiam, Paulajna.